Nr 1: olejek myjący Ziaja - chyba Wam go jeszcze nie pokazywałam. Lubię go, bo jest delikatny, łagodny, nie powoduje podrażnień ani uczucia ściągnięcia skóry (co u mnie zdarza się nagminnie). Nie do końca radzi sobie z makijażem, jeśli wcześniej nie zmyje się go mleczkiem albo micelem, ale dla mnie to nie jest minus - zawsze przecieram czymś twarz przed myciem ;)
Nr 2: Szminka Avon Extra Lasting w kolorze sunkissed ginger. Na ustach jest prawie nie widoczna, daje tylko lekką mgiełkę koloru. Polubiłam się z nią, bo mam dużo ciemnych szminek, które na cieplejsze dni wydały mi się zbyt ciężkie, poważne i czułam się w nich źle. Ta wygląda bardzo dobrze, rozjaśnia cały makijaż i jest bardzo wiosenna :)
Nr 3: Maskara Colossal Volume Express - jest moim ulubieńcem od dobrych kilku lat, ale to w marcu podbiła najbardziej moje serce. Dlaczego? Bo kompletnie nie spływa z oczu, nie straszne jej łzy ani deszcz. Jestem osobą, która jest uczulona na zewnątrze :D, to znaczy, że wystarczy, że wyjdę na zewnątrz i od razu płaczę, łzawię i kataruję. Moje oczy non stop ociekają łzami, makijaż spływa, ale mascara się trzyma! :D Do tego jej kolor to cudownie głęboka czerń, a moje rzęsy wyglądają w niej, jakby sięgały brwi!
Nr 4: Wosk Yankee Candle Lake Sunset - zimą namiętnie wypalałam Vanilla Chai, a wiosną przerzuciłam się na coś lżejszego, delikatnego. Zapach kojarzy mi się ze świeżym powietrzem albo z zapachem bryzy. Jest bardzo przyjemny, choć palony długo w małym pomieszczeniu robi się duszący :(
Mimo to bardzo się z nim polubiłam :)
Nr 5: Avon Little Black Dress - poleciła mi ją Jiffy i nie żałuję zakupu! Zapach jest cudowny, nienachalny, nie jest ani słodki, ani ciężki, wieczorowy. Idealny na co dzień, wystarczy mała ilość, aby poczuć szczęście :D Używam na zmianę z Ingrid, ale w tym miesiącu częściej pachniałam czarną sukienką :P
Nr 6: Pierre Rene kredka do brwi - jest minimalnie za ciemna, ale wyczesana szczoteczką daje radę. Jest już wysłużona ;) Fajnie podkreśla brwi, nie rozmazuje się, trzyma na brwiach do samego zmycia :)
Nr 7: Bourjois Healthy Mix - jest naprawdę bardzo fajny, nawilżający, "miękki", rozświetla moją cerę i nie waży się jak milion jego poprzedników :) Słyszałam opinie, że jest to najbardziej żółty ze wszystkich podkładów, jednak na mojej skórze wygląda różowo i nie wiem, od czego to zależy :C Nie jest to jakaś wielka wada, więc podkład nadal jest moim ulubieńcem i pewnie posłuży mi caaałe lato :)
Nr 8: Isana odżyka/maska/nawetniewiemco, ale podbiła moje serce! Dociąża włosy (o ile przy moich to możliwe), są gładkie, miękkie i w miarę zdyscyplinowane. :) Używam po umyciu jako odżywkę b/s.
No i to tyle moich marcowych ulubieńców :) Używałyście czegoś? Piszcie koniecznie, co podbiło w marcu Wasze serca! :)
I na koniec krótka informacja. Pisałam niedawno o kremie do opalania z Bielendy. Miauczałam wtedy, że ciężko go dostać zimą i w ogóle, a tu nagle niespodzianka! Jak na zawołanie w lokalnej drogerii znalazłam caaałą półkę kremików i to osobno, nie jako dodatek do większego kremu! :) Jestem najszczęśliwsza! :)
Buziaki, trzymajcie się ciepło, życzę Wam radosnych, zdrowych i rodzinnych świąt Wielkanocnych! :*
Ja po tuszu maybelline straciłam tyle rzęs że szkoda gadać...
OdpowiedzUsuńOjej :C
Usuńja tą serię professional z Isany mam ochotę wypróbować, ale przede wszystkim szampon, dobrze wiedzieć, że odżywka też daje radę :)
OdpowiedzUsuńTusz Collossal bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńnie znałam żadnego kosmetyku z tych, które pokazujesz, ale myślę już o tym niewiadomoczym z Isany :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten tusz collossal :)
OdpowiedzUsuńPerfum Little Black Dress jest cudowny ;) Te tusz do rzęs też lubię.
OdpowiedzUsuńziaja ulga jest naprawdę fajna, a little black dress to moja jedna z ulubionych perfum :D
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu używałam maskarę Maybelline i choć nie była najgorsza, nie do końca "polubiłyśmy się". Niedawno znalazłam swoją ulubioną z Loreal:)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów.
OdpowiedzUsuńTusze Maybelline są najlepsze dla mnie, HM używam i jestem zadowolona. Z tym kremem z Bielendy też się polubiłam i pięknie pachnie do tego. :)
OdpowiedzUsuń