Witajcie moi mili! :) Mimo że studia nie pozwalają mi na czytanie nic innego poza warsztatem bibliograficznym i Chrestomatią, jest w mojej pamięci wiele książek, które wywarły na mnie wpływ w ten czy inny sposób i marzę o tym, żeby Wam je przedstawić :) Jedną, a może lepiej trzema z nich jest trylogia "Delirium", a której jestem absolutnie zakochana! Od pierwszego do ostatniego słowa jest moją ulubioną książką/książkami (traktuję je bardziej jako jedność i w taki sposób lepiej mi się pisze :)).
Żeby uniknąć spoilerów, przedstawię Wam jedynie, co mówi "ztyłuksiążka" pierwszego tomu serii, czyli "Delirium". Otóż fabuła nakreślona jest tak:
"Mówili, że bez miłości będę szczęśliwa.
Mówili, że lekarstwo na miłość sprawi, że będę bezpieczna.
I zawsze im wierzyłam.
Do dziś.
Teraz wszystko się zmieniło.
Teraz wolę zachorować i kochać choćby przez ułamek sekundy, niż żyć setki lat w kłamstwie"
Dawniej wierzono, że miłość jest najważniejszą rzeczą pod słońcem.
W imię miłości ludzie byli w stanie zrobić wszystko, nawet zabić
Potem wynaleziono lekarstwo na miłość.
Czy gdyby miłość była chorobą, chciałbyś się wyleczyć?"
Jak już wspomniałam, Delirium to najlepsza książka, jaką do tej pory przeczytałam. Nie potrafię nawet wyrazić swojego zachwytu w jednym poście. Mogłabym o tej powieści mówić godzinami i nie wyczerpałabym listy zalet :) Pierwszą z nich jest niewątpliwie kreacja bohaterów. Żyjemy tu w świecie, gdzie miłość, nawet ta rodzicielska jest surowo zakazana pod groźbą więzień o zaostrzonym rygorze. Wśród tej watahy zakazów żyje Lena, dziewczyna poruszająca się po świecie w naiwnej wierze, że ten świat jest słuszny. Nie zna innego, nie poznała nigdy uczucia miłości. Żyje trochę jak społeczna inwalida. Jak wszyscy w tym świecie nowego porządku. Z niecierpliwieniem wyczekuje dnia, kiedy do jej organizmu zaaplikowane zostanie remedium, które raz na zawsze zabije w niej tę część mózgu, która odpowiedzialna jest za odczuwanie miłości.
"Mówili, że bez miłości będę szczęśliwa.
Mówili, że lekarstwo na miłość sprawi, że będę bezpieczna.
I zawsze im wierzyłam.
Do dziś.
Teraz wszystko się zmieniło.
Teraz wolę zachorować i kochać choćby przez ułamek sekundy, niż żyć setki lat w kłamstwie"
Dawniej wierzono, że miłość jest najważniejszą rzeczą pod słońcem.
W imię miłości ludzie byli w stanie zrobić wszystko, nawet zabić
Potem wynaleziono lekarstwo na miłość.
Czy gdyby miłość była chorobą, chciałbyś się wyleczyć?"
Jak już wspomniałam, Delirium to najlepsza książka, jaką do tej pory przeczytałam. Nie potrafię nawet wyrazić swojego zachwytu w jednym poście. Mogłabym o tej powieści mówić godzinami i nie wyczerpałabym listy zalet :) Pierwszą z nich jest niewątpliwie kreacja bohaterów. Żyjemy tu w świecie, gdzie miłość, nawet ta rodzicielska jest surowo zakazana pod groźbą więzień o zaostrzonym rygorze. Wśród tej watahy zakazów żyje Lena, dziewczyna poruszająca się po świecie w naiwnej wierze, że ten świat jest słuszny. Nie zna innego, nie poznała nigdy uczucia miłości. Żyje trochę jak społeczna inwalida. Jak wszyscy w tym świecie nowego porządku. Z niecierpliwieniem wyczekuje dnia, kiedy do jej organizmu zaaplikowane zostanie remedium, które raz na zawsze zabije w niej tę część mózgu, która odpowiedzialna jest za odczuwanie miłości.
I nagle pojawia się Alex. Idealny fizycznie i pod względem charakteru (typowy ideał męskiego piękna literatury młodzieżowej). To właśnie on przewraca życie Leny do góry nogami, pokazuje jej zupełnie inny świat, inną rzeczywistość.
Nie trudno się domyślić, że książka w pewnym momencie staje się romansem. I to jest w niej najlepsze: to nie jest romans w stylu Zmierzchu czy czegoś w tym stylu. Jest to bardziej historia Romea i Julii (akurat ten dramat często jest przytaczany w Delirium, ze względu na swoisty rodzaj zakazanej miłości), jest to miłość owiana nutą tajemnicy, widmem ukrywania się.
W końcu Lena dokonuje pewnych wyborów. Postanawia wybrać jedną z dróg: pustego życia wypranego z wszelkich emocji lub życia u boku Alexa w zupełnie innej rzeczywistości. Decyzję tę poprzedza oczywiście szereg argumentów zarówno jednej jak i drugiej strony, istnieje dość rozbudowany monolog wewnętrzny głównej bohaterki. W końcu ta decyzja zapada.
Ale tego Wam nie zdradzę, zachęcam natomiast do lektury :)
Zarówno Delirium jak i drugi tom, Pandemonium kończą się w takim momencie, że chce się, ba, musi się od razu sięgnąć po kolejny tom! Tak też było w moim przypadku, zwłaszcza że pierwszy tom pozostawił mnie w poczuciu pewnej nadziei, którą traciłam stopniowo przez cały czas trwania tomu drugiego i tu znowu odsyłam do lektury, aby przekonać się, czy ta nadzieja upadła całkowicie, czy jednak "wyszło na moje" :) W drugim tomie mamy o wiele więcej monologów wewnętrznych, szereg rozmyślań "a co by było, gdyby" i nowych wątków, które denerwowały mnie jak żadne inne.
Pandemonium to część, która ze względu na swoją treść denerwuje mnie najbardziej, a jednocześnie wciąga, po prostu musisz wiedzieć, czy tak będzie już do końca. I tu okazuje się, że cały drugi i trzeci tom wyjaśnia się w końcówce tego trzeciego i rozwiewa wszelkie wątpliwości - od tej pory wszystko jest oczywiste. :)
Ostatni tom ma zakończenie otwarte, co jest wyjątkowo poronionym pomysłem. Ja jestem osobą, która nienawidzi gdybać "będzie tak, bo ja tak chcę". Liczyłam na to, że zakończenie pozostawi uczucie spełnienia i nie będę musiała myśleć, czy to faktycznie tak się skończy, czy jednak po drodze coś się wydarzy. To chyba jedyny minus tej trylogii - otwarte zakończenie.
Jak już wspomniałam, trylogia jest moją ulubioną ever, ale to Delirium jest wśród nich tym one and only. Zawiera najwięcej akcji, zwartych wydarzeń, no i oczywiście tu wszystko dopiero się zaczyna, Lena i Alex docierają się, stawiają ku sobie pierwsze nieśmiałe kroki. Jest to tak urocze, że można przeczytać w dwa wieczory :)
Książka była tak genialna (w sumie dalej jest :)), że jak tylko ją skończyłam, pognałam do biblioteki, która była zamknięta z racji niedzielności dnia :D, następnego dnia okazało się, że drugi tom jest wypożyczony, co było dziwne, patrząc na to, że trzeci stał na półce. Po co komu drugi tom, skoro ja miałam pierwszy? :D W akcie zemsty wypożyczyłam tylko trzeci i cierpliwie czekałam na drugi. Oczywiście kartkowałam go i zerknęłam, co mówi "ztyłuksiążka", która swoją drogą powiedziała za dużo i już nie musiałam czytać drugiego z taką pasją - opis trzeciego tomu odebrał napięcie swojemu poprzednikowi, bo podał jego zakończenie :C Ale to akurat już moja prywatna wina :D
Warto wspomnieć, że mamy tu do czynienia z narracją pierwszoosobową oraz teraźniejszą (Alex wstaje i podchodzi do okna. Wstrzymuję oddech. Kolejne strzały, i tak dalej). Buduje to dodatkowe napięcie, bo daje wrażenie, że wszystko faktycznie dzieje się w chwili obecnej.
Na podstawie książki stworzono serial, a raczej istniały takie plany. Jednak, co denerwuje mnie jeszcze bardziej, niż trzeci tom, odcinek pilotowy zawierał (w 40 minutach) cały pierwszy i kawałek drugiego tomu.
No przecież to jest śmieszne...
Ale dziś nie o filmie :) Generalnie trylogię polecam z całego serca, jak tylko dostanę ją na własność, przeczytam ponownie i zapewniam, że będzie to tak samo ekscytujące! :)
Na dzisiaj wystarczy, pozdrawiam Was cieplutko i przypominam o moim Fanpage'u na facebooku. Zachęcam do lajkowania, bo daje mi to dodatkową motywację. :)
Do następnego napisania! :*
Nie znam tej trylogii, bardzo mnie nią zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńPolecam bardzo! :)
UsuńOoo :) W takim razie już mam zajęcie na jesienne wieczory :)
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać te książki. Bardzo mnie zachęciłaś :) akurat zastanawiałam się, jaką książkę o miłości poczytać i dzięki Tobie już wiem :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale bardzo zachęcająca recenzja. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki, chyba ta trylogia niedługo podbije moje serce :) zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńMoje już podbiła, więc polecam :)
UsuńBrzmi ok, ale nie chcę się nakręcać; liceum każe mi czytać tylko "Mistrza i Małgorzatę", co się posuwa średnio o pół strony na dzień ;_;
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! (Porcelanovvy)
"Mistrz i Małgorzata" to jedna z najlepszych lektur wg mnie (zwłaszcza, że teraz moje .życie kręci się wokół "Bogurodzicy") ^^
Usuńchętnie bym sięgnęła po te książki ;)
OdpowiedzUsuńCzuję się bardzo zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo interesująco!
OdpowiedzUsuńhttp://joannok.blogspot.de/
No to już wiem co przeczytam w najbliższym czasie :D
OdpowiedzUsuńTyle razy zbierałam się do przeczytania Delirium i wciąż tego nie zrobiłam. Chyba najwyższy czas się za to wziąć! :)
OdpowiedzUsuńOj, najwyższy! :)
UsuńUwielbiam czytać książki, a jesień sprzyja takiej formie spędzania wolnego czasu :) I już wiem co będzie kolejną pozycją, którą przeczytam :)
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tej trylogii i właśnie chce zobaczyć czy jest dostępna w bibliotece w moim mieście, oby tak, bo czuję,że również się w niej zakocham!
OdpowiedzUsuńNiestety nie czytałam...
OdpowiedzUsuńAle na szczęście trafiłam do Ciebie :) Lubię sięgać po książki polecone...
Wówczas wiem, że nie zawiodę się :)
Czekam na kolejne posty :)
A póki co Twój blog zyskuje fankę numer 54 :) :*
OBSERWUJĘ :) :*
Serdecznie zapraszamy do NAS
Buziaki
xo xo xo xo xo xo xo
Ależ Ty szybko działasz :) Dziękuję w naszym imieniu za odwiedziny :) :*
UsuńNiestety ja nie czytałam, ale chętnie się skuszę:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:*
Obserwujemy?;>
ahh ja staram się czytać w wolnych chwilach i nadrabiać zaległości książkowych nowości..
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam tej książki :) Długimi jesiennymi wieczorami na pewno będę czytać książki, to na pewno tą przeczytam :) Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuń