Pomysł ten zrodził się we mnie już dawno temu, jednak nie miałam materiałów, a nie chciałam kupować nowego, jeśli nie wiedziałam, czy dam sobie radę. Dłuuugo szukałam czegoś odpowiednio dużego i w końcu nadarzyła się okazja - znalazłam stare, gdzieniegdzie rozdarte, ale wystarczająco duże prześcieradło na strychu! :) Pomysł ten miał także drugie dno. Od zawsze było tak, że cokolwiek mówiłam o swoich planach i zamiarach słyszałam "to nie dla Ciebie, nie dasz sobie rady, nie umiesz tego robić". Jednym słowem wiecznie podcinano mi skrzydła. To, co zrobiłam miało udowodnić otoczeniu, że jeśli się chce, naprawdę można coś zrobić. Jestem wzrokowcem i bardzo szybko się uczę. Nigdy nie chodziłam na żadne kursy ani lekcje, sama nauczyłam się rysować i śpiewać (oczywiście nie do perfekcji, nie jestem cyborgiem, ale na poziomie zadowalającym, tak myślę), sama uczę się grać na instrumentach klawiszowych, układać pasjanse i mówić po koreańsku, więc dlaczego miałabym nie umieć sobie czegoś uszyć?
Cierpię na przerost ambicji.
Wiem, że to brzmi narcystycznie jak cholera, ale to nie o to chodzi. Nie twierdzę, że robię wszystko perfekcyjnie, bo nawet nie wiem, czy robię to dobrze, ale zdarza się, że bywam z siebie dumna, zwłaszcza, jeśli ktoś "po fakcie" mnie chwali.
Ten projekt był przede wszystkim dla mnie. Chciałam udowodnić sama sobie, że potrafię, dlatego nazwałam go "wielkim". No, ale do rzeczy :)
Kiedy znalazłam kawał prześcieradła stwierdziłam, że będzie z niego świetna sukienka. I powstały wykroje.
Po wstępnym sfastrygowaniu wrzuciłam materiał na całą noc do wybielacza, bo miał kilka plam po zielonej farbie (widocznie prześcieradło służyło mi wcześniej jako osłonka na podłogę podczas malowania pokoju :D). Nie wiedzieć dlaczego, wybielacz nie usunął śladów po pastelach, którymi rysowałam wykroje (tak, tak, niemądra ja, ale co poradzę, że kredy ani mydła nie było widać, a nic innego nie przyszło mi do głowy :D)
Kiedy całość wyschła przystąpiłam do dzieła. A raczej chciałam przystąpić, ale maszyna się zbuntowała i musiałam odnieść ją do naprawy (dlatego pisałam, że projekt się opóźni).
Poszyłam, poprawiłam, pocięłam, pomierzyłam i po całym dniu ślęczenia nad maszyną wyszła mi spod jej igły biała sukienka :)
I tak oto wygląda efekt końcowy!
Zdjęcie robione tosterem :C |
Miałam drobne problemy z biustem, bo tak wzięłam z siebie wymiar, że się nie zmieścił (mimo że go prawie nie ma :D), więc musiałam ją trochę zmodyfikować, przez co zgubiła kształt, jaki planowałam uzyskać. Mimo to wydaje mi się, że całkiem nieźle mi wyszła :)
Jako, że sukienka w efekcie końcowym nie wygląda najlepiej na wysokości biustu, postanowiłam zatuszować ten drobny mankament skórzaną kurtką, dzięki czemu stworzył się glam rockowy look, z którego jestem całkiem zadowolona :)
Gdyby nie to, że sukienka baaaardzo szybko się gniecie (prasowałam ją do tych zdjęć dwa razy :D) ma zszytą dziurę z przodu (dość sporą), wszędzie są jakieś odstające nitki i kawałki materiału nieznanego pochodzenia, no i to, że jest z prześcieradła (co tłumaczy wszystkie poprzednie problemy xD), pewnie bym w niej chodziła :) Ale przynajmniej udowodniłam sobie, że potrafię, zwłaszcza, że nigdy wcześniej nie dotykałam nawet maszyny nie mówiąc już o używaniu :)
Jak zawsze zapraszam na mojego fan page'a ( KLIK ), motywuje mnie każdy kolejny lajk! :)
Dodatkowo zostałam nominowana do Liebster Blog Awards przez blog hellokejt.blogspot.com. Dziękuję bardzo, a to moje odpowiedzi :)
1. Ulubiona polska blogerka
To pytanie jest tak trudne, że myślałam nad nim dłużej, niż nad wszystkimi innymi razem wziętymi :D Jest wiele blogerek które uwielbiam, jest to na pewno Anwen, Azjatycki Cukier... Lubiłam blog Honoraty Skarbek, zanim jeszcze zmienił się w relacje z koncertów i zapowiedzi nowych płyt. Oprócz tego muszę wyróżnić jeszcze Gabriela z gabriel-data.blogspot.com, rzadko się zdarza płeć męska w blogosferze! :)
2. Ulubiony projektant
A może być projektantka? :D Bezapelacyjne Anna Sui i Luis Antonio! :) Jest jeszcze wieelu projektantów, których uwielbiam (wspominałam o nich TUTAJ) ale to moi zdecydowani faworyci :)
3. Ulubiona wokalistka
Sylwia Banasik! Nie wiem, czy można ją nazwać wokalistką, bo na MTV raczej jej nie znajdziemy, ale nie ma na świecie nikogo, kto wywarłby na mnie takie wrażenie po prostu wydobywając z siebie dźwięki! :)
4. Czy lubisz rodzinę Kardashian?
Nope, nope, nope. Nie lubię ludzi, którzy są znani z tego, że są znani, zresztą Kardashianowie nie przekonują mnie sobą nawet w jednym procencie. Dziwne pytanie, swoją drogą :D
5. Ikona mody według Ciebie
Hm, nie wiem, co rozumieć pod tym pojęciem, ale jeśli chodzi o najlepiej ubraną, prezentującą się osobę, którą podziwiam i która mnie inspiruje to bezapelacyjnie będzie to Blake Lively. Uwielbiam każdy detal jej stylizacji!
6. Ulubiony serial
No Plotkara, no bo jakże inaczej! :) Linczujcie mnie i nazywajcie pustą blondynką w komentarzach, ale to właśnie jest najlepszy serial jaki powstał, nie żadne Watahy ani Jak poznałem waszą matkę. :)
7. Najlepsza dieta to...
Brak diety! :D Jedzenie wszystkiego co istnieje! :D
8. Czego nigdy byś nie zrobiła?
Wiele jest takich rzeczy. Na pewno nie skoczyłabym na bungee, bo nie umiem nawet wejść an drabinę, żeby się nie poryczeć :D
9. Co Cię inspiruje?
Wszystko jest w stanie mnie zainspirować, nawet profesor od filozofii, co nawet zrobił kilka dni temu :D Szukam inspiracji w banałach :)
10. Czy masz jakiś mroczny sekret?
"Mroczny" to trochę książkowe określenie, ale sekrety pewnie jakieś mam :)
11. Co musi mieć blog, byś go zaobserwowała?
Co najmniej kilka postów, które mnie jakoś zainteresują swoją treścią :)
No i przebrnęliśmy! :) Teraz moje pytania:
1. Skąd pomysł na bloga?
2. Preferujesz wpisy, w których dominuje treść czy zdjęcia?
3. Masz możliwość zamieszkania w dowolnym mieście na świecie, jakie to?
4. W jakich sklepach najczęściej się ubierasz?
5. Jaka tematyka postów interesuje Cię najbardziej?
6. Twój najdroższy ciuch/dodatek/buty to?
7. Ulubiony vloger/vlogerka?
8. W wolnym czasie wolisz wyjść z przyjaciółmi czy zostać w domu i zająć się zaległymi sprawami (na przykład postem na bloga :D)
9. Masz więcej pomysłów na swój wygląd (np. stylizacje) wiosną/latem czy jesienią/zimą?
10. Brutalna prawda czy białe kłamstwo?
11. Jak często monitorujesz swojego bloga?
No i nominacje, otóż nominuję blogi:
No i to by było na tyle :) :) :) Długi post się zrobił :D
A Wy co myślicie o moim "wielkim projekcie"? Podoba Wam się, czy może jednak uważacie, że nie wyszło najlepiej (albo wcale nie wyszło :D)?
Czy robicie jakiekolwiek DIY? Piszcie! :)
Do napisania! :*
Jedyny DIY jaki zrobiłam lata temu to pocięcie T- shirta, byłam zachwycona ;)
OdpowiedzUsuńW zestawieniu z kurteczką wygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję za nominację :)
Z kurtka jest mega! Inwestuj w materiał i rób taka na wielkie wyjście!
OdpowiedzUsuńOczywiście suknie rób, nie kurtkę. Telefon zjadł mi słowo:p
UsuńHaha :D Zrobię, zrobię :)
UsuńJaka z Ciebie krawcowa! Od dzisiaj przerabiasz mi ubrania :-D
OdpowiedzUsuńAle nie no, na prawdę. Jestem pod wrażeniem. Mega sukienka!
Odpowiedzi już zamieściłam u siebie. Dzięki :-*
http://jiffywithme.blogspot.com/2014/11/po-ulicach-lekkiej-jesieni-fruway-za.html
O kurcze, super wyszło jestem w szoku :)
OdpowiedzUsuńWow, ale super wyszło! Mega podoba mi się krój, ja mam dwie lewe ręce do takich rzeczy :P
OdpowiedzUsuńDziękuję za nominację :) Jak odpowiem na Twoje pytania, to napiszę Ci o tym w komentarzu :)
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się sukienka, którą uszyłaś :) Jakbyś nie napisała, że sama ją uszyłaś, to bym pomyślała, że nieźle za nią w sklepie zapłaciłaś :) Jest świetna :) Masz talent do szycia :) Pozdrawiam! :)
Sukienka jak na pierwsze maszynowe szycie bardzo ładna! Jestem pod wielkim wrażeniem :) Dodam, że i mnie ostatnio naszła ochota na naukę szycia na maszynie (do tej pory przeróbki robiłam tylko ręcznie), chociaż mam w domu taki stary sprzęt i nie działa sprawnie, ale tata kupił jakąś część i mam nadzieję, że uda się go naprawić ;p
OdpowiedzUsuńDzięki za nominację, odpowiem na pytania w najbliższym lub w kolejnym poście :)
Mega pomysł na tą sukienkę *.* wgl muszę Ci powiedzieć, że przypominasz trochę na zdjęciach Mirandę Kerr :O
OdpowiedzUsuńHaha, dziękuję za komplement, bardzo mi miło, bo ładna z niej kobieta! :)
UsuńSukienka jest genialna, a w połączeniu z kurtką, świetnie! Nie wiem jak Ty to robisz ; ))
OdpowiedzUsuńJa też nie do końca! :)
UsuńSukienka świetna, a Ty masz nieziemską figurę wiec gdybyś nałożyła worek na siebie to i tak by się dobrze prezentował ;)
OdpowiedzUsuńOjeej, dziękuję za komplement :) :*
Usuńsukienka w połączeniu z kurtka wygląda naprawdę dobrze, oby to nie była jedyna rzecz, którą uszyjesz :)
OdpowiedzUsuńKobieto jestes genialna! ;3
OdpowiedzUsuńSukienka wyszła ci rewelacyjnie a efekt jest... ech starczy juz tych komplementów :D
Miałaś wczesniej jakies doswiadczenie z szyciem? :)
Przy okazji dziekuje ci za komentarz i zapraszam do obejrzenia nowej sesji ;*
http://obiektyw-mym-okiem.blogspot.com/
Ach, dziękuję bardzo! :* Doświadczenia właśnie nie miałam, tym bardziej jestem dumna (chociaż na żywo to wygląda trochę gorzej :D) ^^
UsuńOczywiście będę wpadać do Ciebie, kiedy tylko znajdę chwilę w przerwach między szkołą a szkołą :D :)
Świetnie wyszła Ci ta sukienka. ;) Jak nowa!
OdpowiedzUsuńDziekuje za komentarz :*
OdpowiedzUsuńO ja nie mogę co za śliczna sukienka.
OdpowiedzUsuńW sam raz w moim guście.
Zapraszam do siebie ;)
Coś z niczego, i to nawet fajne, brawo :) Rozumiem pobudki :D
OdpowiedzUsuń