Cześć Ptysie! Dzisiaj mam dla Was przegląd moich ulubieńców jeżeli chodzi o mycie twarzy. Będą to dwa produkty delikatne i jeden do porządniejszego oczyszczania. Zapraszam :)
1. BALNEOKOSMETYKI BIOSIARCZKOWY ŻEL DO MYCIA
Ten pan jest właśnie oczyszczaczem, którego używam znacznie rzadziej niż innych produktów. Zawiera SLES i ma działać przeciw wypryskom, dlatego też stosuje go najczęściej kilka dni przed okresem i mniej więcej w połowie cyklu. Sprawdza się nieźle, chociaż nie lubię jego zapachu. Nie przesusza mi cery i nie robi krzywdy. Zawiera peelingujące drobinki, moja skóra jest po nim bardzo miękka, a wypryski nieco bledną. ;) Można go dostać przez internet, choć niedawno widziałam go w SuperPharm :)
2. PHARMACERIS ŁAGODZĄCA PIANKA MYJĄCA
Piankę z Pharmaceris kupiłam, kiedy podczas badania skóry pani stwierdziła, że powinnam się już zacząć kruszyć, bo mam tak wysuszoną cerę. Pianka ma na celu łagodzenie podrażnień, nawilżanie i delikatne oczyszczanie. Pierwsze, co zauważyłam (i co dla mnie jest ultraważne) to to, że moja skóra nie jest po nim ściągnięta i nie piecze mnie tak, jak to było w przypadku innych żeli czy pianek. Używam go na co dzień i jestem bardzo zadowolona. W ogóle cała ta seria od Pharmaceris bardzo przypadła mi do gustu :)
3. ZIAJA ULGA KREMOWY OLEJEK
Tego pana używałam baardzo długo zanim odkryłam Pharmaceris i był jedynym słusznym rozwiązaniem dla mojej cierpiącej, ściągniętej, piekącej i bolącej skóry. Nie powoduje podrażnień. Co prawda nie likwiduje do końca ściągnięcia, ale i tak mam czas dojść do półki z kremem i nie umrzeć na wężowyzrzutskórny. Kosztuje niewiele w porównaniu z kolegami i jest naprawdę dobrym produktem ze wspaniałym składem. Niech Was nie myli słowo "olejek", nie jest ani trochę tłusty ;) Serdecznie polecam :)
I to by było na tyle :) Dajcie znać, jacy są Wasi ulubieńcy w kwestii mycia twarzy. Widzimy się w kolejnym poście, pewnie znów to będzie coś z serii W obiektywie :)
Do zobaczenia niedługo, buźka! :*
Bardzo lubię produkty z ziaji i te właśnie używam do demakijażu :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com