Hej moje robaki! :) Dzisiaj chcę przedstawić Wam mojego ulubieńca wśród kremów do twarzy, których przetestowałam naprawdę milion. Panie i panowie, oto Bikini! ;)
Bielenda bikini ochronny krem do twarzy SPF 30.
Dlaczego krem do twarzy nazywa się bikini?
Jest to krem, który chroni nas podczas ekspozycji na słońce. Jestem osobą, która używa kremów z SPF cały rok, ponieważ promienie słoneczne docierają do naszej skóry również zimą. Krem przeznaczony jest do cery mieszanej i tłustej, ma nawilżać i zapewniać ochronę anti age. Producent pisze o nim:
Specjalistyczny produkt ochronny do twarzy uwzględniający potrzeby skóry tłustej i mieszanej.
Lekka, nietłusta konsystencja, nie obciążająca cery, nie zatykająca porów.
Produkt wielosezonowy i wielozadaniowy – ochrona skóry twarzy latem na plaży, zimą w górach oraz jako city bloker. Ochrona Anti - Age na poziomie komórkowym, skuteczne nawilżanie. Zawiera kwas hialuronowy.
Deklarowana ochrona UVA/UVB jest osiągana przy ilości filtra 2 mg/1 cm2 skóry (czyli minimum 1-1,25 ml na samą twarz; 1,5-1,8 ml na twarz i szyję; ok. 30 ml na całe ciało; często ponawiać aplikację w ciągu dnia).
Lekka, nietłusta konsystencja, nie obciążająca cery, nie zatykająca porów.
Produkt wielosezonowy i wielozadaniowy – ochrona skóry twarzy latem na plaży, zimą w górach oraz jako city bloker. Ochrona Anti - Age na poziomie komórkowym, skuteczne nawilżanie. Zawiera kwas hialuronowy.
Deklarowana ochrona UVA/UVB jest osiągana przy ilości filtra 2 mg/1 cm2 skóry (czyli minimum 1-1,25 ml na samą twarz; 1,5-1,8 ml na twarz i szyję; ok. 30 ml na całe ciało; często ponawiać aplikację w ciągu dnia).
Czy tak właśnie jest?
Skoro to mój ulubieniec to pewnie tak ;) Ale po kolei :)
Krem zamknięty w wygodnej tubce, łatwo się go aplikuje. W składzie znajdziemy całą tablicę Mendelejewa, ale za to nie ma tam szkodliwych wysuszaczy, etc. Duży plus za to :)
Skład:
Jest gęsty, ma zbitą konsystencję.
Ważną cechą jest to, że bardzo łatwo się rozsmarowuje i niesamowicie szybko wchłania. Skóra po jego użyciu od razu robi się miękka, elastyczna i odrobinę jaśniejsza, bardziej zdrowsza. Nakładam go zazwyczaj ilość widoczną na zdjęciach, ona wystarcza mi na całą twarz :)
Bardzo na plus jest to, że krem nie bieli. Podczas aplikacji faktycznie jestem nieco bledsza, ale kiedy się wchłonie, nie ma po nim śladu. Na zdjęciu poniżej rozsmarowany na małym kawałku dłoni.
Teraz działanie, czyli czy jest tak jak obiecuje producent. Lekka, nietłusta konsystencja, nie obciąża cery, nie zatyka porów. Krem naprawdę jest bardzo lekki, w ogóle nie czuć go na twarzy, nie lepi się, jest przyjemny i bardzo delikatnie pachnie latem ;) Faktycznie nie obciąża mojej cery i co ważne nie zapycha. Jest więc idealny pod makijaż i tak właśnie go stosuję :)
Bardzo się z nim polubiłam i na pewno będę do niego wracać, bez względu na porę roku.
Krem ma jednak jeden, bardzo istotny minus: nie można go dostać nigdzie wiosną, jesienią i zimą. No po prostu nigdzie. Do kupienia jest tylko latem i tylko jako gratis do kremu ochronnemu do całego ciała. Jest to ogromny minus, bo jako osoba, która stosuje filtry cały rok, jestem bardzo nieszczęśliwa, bo inne kremy dostępne zimą mają fatalny skład i nawet nie chcę ich próbować. Krem trzeba kupować na zapas i to jeszcze z ogromną ilością kremu do opalania, którego nijak nie da się zużyć, bo nie jest taki fajny i nie jest zamiennikiem balsamu do ciała :C
Podsumowując: mimo iż krem na duużą wadę, nie przekreśla ona jego technicznych zalet, więc spokojnie oceniam go 5/5. Nadal jest on moim ulubieńcem i choć nie lubię lata, nie mogę się doczekać, aż będę mogła go kupić z powrotem ;)
Znacie? Lubicie? Polecacie coś innego? Piszcie koniecznie, buziaki! :*