Witaj na Selfmadeheaven. Blogu, który już od jakiegoś czasu nie funkcjonuje. Przestałam bawić się w blogowanie kosmetyczne i przerzuciłam się na więcej pisania, niż kolorowych obrazków. Poza tym, świetnych blogów kosmetycznych jest od groma :) Nie usuwam go głównie przez sentymetn. Przez to, że zdjęcia mi się podobają i przez to, że tęskniłabym za nim, gdybym go usunęła. Dlatego będzie mi miło, jeśli przeglądniesz jakieś moje stare posty w poszukiwaniu informacji albo inspiracji, ale raczej nie pojawi się tu nic nowego :)
W międzyczasie zapraszam Cię na mój nowy blog, gdzie jest więcej do czytania, pozdrawiam!

sobota, 30 kwietnia 2016

3 ULUBIONE PRODUKTY DO MYCIA TWARZY


Cześć Ptysie! Dzisiaj mam dla Was przegląd moich ulubieńców jeżeli chodzi o mycie twarzy. Będą to dwa produkty delikatne i jeden do porządniejszego oczyszczania. Zapraszam :)




1. BALNEOKOSMETYKI BIOSIARCZKOWY ŻEL DO MYCIA 

Ten pan jest właśnie oczyszczaczem, którego używam znacznie rzadziej niż innych produktów. Zawiera SLES i ma działać przeciw wypryskom, dlatego też stosuje go najczęściej kilka dni przed okresem i mniej więcej w połowie cyklu. Sprawdza się nieźle, chociaż nie lubię jego zapachu. Nie przesusza mi cery i nie robi krzywdy. Zawiera peelingujące drobinki,  moja skóra jest po nim bardzo miękka, a wypryski nieco bledną. ;) Można go dostać przez internet, choć niedawno widziałam go w SuperPharm :)




2. PHARMACERIS ŁAGODZĄCA PIANKA MYJĄCA

Piankę z Pharmaceris kupiłam, kiedy podczas badania skóry pani stwierdziła, że powinnam się już zacząć kruszyć, bo mam tak wysuszoną cerę. Pianka ma na celu łagodzenie podrażnień, nawilżanie i delikatne oczyszczanie. Pierwsze, co zauważyłam (i co dla mnie jest ultraważne) to to, że moja skóra nie jest po nim ściągnięta i nie piecze mnie tak, jak to było w przypadku innych żeli czy pianek. Używam go na co dzień i jestem bardzo zadowolona. W ogóle cała ta seria od Pharmaceris bardzo przypadła mi do gustu :)




3. ZIAJA ULGA KREMOWY OLEJEK

Tego pana używałam baardzo długo zanim odkryłam Pharmaceris i był jedynym słusznym rozwiązaniem dla mojej cierpiącej, ściągniętej, piekącej i bolącej skóry. Nie powoduje podrażnień. Co prawda nie likwiduje do końca ściągnięcia, ale i tak mam czas dojść do półki z kremem i nie umrzeć na wężowyzrzutskórny. Kosztuje niewiele w porównaniu z kolegami i jest naprawdę dobrym produktem ze wspaniałym składem. Niech Was nie myli słowo "olejek", nie jest ani trochę tłusty ;) Serdecznie polecam :)


I to by było na tyle :) Dajcie znać, jacy są Wasi ulubieńcy w kwestii mycia twarzy. Widzimy się w kolejnym poście, pewnie znów to będzie coś z serii W obiektywie :)

Do zobaczenia niedługo, buźka! :*








piątek, 8 kwietnia 2016

KWIECIEŃ W OBIEKTYWIE: UKOCHANA ŁÓDŹ VOL. 2


Cześć kochani! Ostatni tydzień był naprawdę pełen wrażeń i pracy, toteż nie miałam wiele czasu na siedzenie w internetach. Dziś wpadam do Was z szybką fotorelacją z weekendowego wyjazdu do mojej ukochanej (jak już wiecie) Łodzi. W tym roku wybrałam się wraz z moim chłopakiem, co mogliście zobaczyć na fanpage'u i instagramie ;) Zapraszam Was dalej, jeśli jesteście ciekawi, co napstrykałam ;)


Rozpoczęliśmy od wyprawy Piotrkowską w stronę placu Wolności. 


Kto lubi Stajnię Jednorożców łapka w górę!



Mój smartfonowicz <3



Po krótkim porannym spacerze (po 8 godzinach w polskim busie dobrze nam zrobił taki chłodny poranek) wybraliśmy się do ZOO, w którym też wrażeń nie zabrakło. W międzyczasie oblałam nowe buty kawą :D





Nie zabrakło też przybłąkanego kota i bohaterów znanej produkcji "Gdzie jest Nemo" :)






***










Fenek!


Po wypadzie do Zoo byliśmy już tak głodni, że nie pozostało nic innego jak tylko przenieść się do Manufaktury. Następnym razem planujemy celować w OFF-a. Co polecacie? :)




Szal i kurtka: No Name
Spodnie: Zara
Buty: Reebok
Torebka: Stradivarius
Okulary: Hurtownia Draco


Najedzeni podjechaliśmy jeszcze do parku Poniatowskiego i przy okazji oblecieliśmy Sukcesję, w której od wyprowadzki z Łodzi jeszcze nie byłam ;) Akurat trafiliśmy na koncert Dawida Kwiatkowskiego, więc zakupy minęły nam w akompaniamencie piszczących małolat :D




I to by było na tyle moi kochani ;) Dajcie znać, czy taki post Wam się podoba, a ja uciekam do dalszych zajęć, noc jeszcze młoda. ^^
Widzimy się niedługo, buziaki! :*

P.S. Na koniec smutny sum Stanisław, który niesamowicie mnie rozczulił :D









piątek, 1 kwietnia 2016

3 PRODUKTY DO WŁOSÓW, KTÓRE OKAZAŁY SIĘ NIEWYPAŁEM



Cześć kochani! :) Dzisiaj szybki post, bo ruszamy z chłopakiem w trasę (więcej w kolejnym poście). Mam dla Was dziś 3 produkty do włosów, które u mnie sprawdziły się średnio albo wcale. Zapraszam ;)





1. MASKA DO WŁOSÓW MIODOWA SERI

Maskę tę kupiłam w Naturze skuszona promocją -40%. Po 3 użyciach ją odłożyłam, bo wysuszała i jednocześnie puszyła moje włosy. Na plus był tu jedynie zapach. Jest dość gęsta i trochę jak zimny budyń, trudno się ją nakładało. Obecnie siedzi pod łóżkiem i czeka na jakieś zastosowanie.





2. MYDŁO CEDROWE OD BABUSZKI AGAFII

Niestety moje włosy źle znoszą pielęgnację ziołową, zarówno jeśli chodzi o szampony, jak i odżywki. To mydło (jak i czarne) przesuszało mi włosy przez dużą ilość składników ziołowych. Dodatkowo włosy były szorstkie, spuszone i matowe. Niestety się nie sprawdził, dodatkowo przeszkadzał mi zapach. Teraz używam go do mycia pędzli i tu sprawdza się nieźle. ;)






3. PLANETA ORGANICA ODŻYWKA Z AVOCADO

Tu sytuacja ma się podobnie jak w przypadku mydła - za dużo ziół, stanowczo za mało emolientów. Włosy po wyschnięciu są chropowate i dziwnie się strączkują mimo że ich nie obciążam. Lepiej sobie radzi jeśli mieszam ją z czymś emolientowym (np. Nivea albo Elseve), także nie zmarnuje sie ;)




Podsumowując, jedynie maska z Seri zupełnie mi nie służy i leży nieużywana, tamte dwa produkty przynajmniej zużyję ;) 
I to by było na tyle moi drodzy, dajcie znać, czy coś z tych rzeczy macie i jak się sprawdza ;) Ja tymczasem uciekam w wir pakowania i lecim na Szczecin! <3