PIELĘGNACJA
Kolejny jest balsam przedłużający opaleniznę After Sun z Kolastyny. Cudownie nawilża i faktycznie sprawia, że opalenizna ma piękny, naturalny kolor. Nie wiem jak z jej przedłużaniem, bo używam samoopalaczy i innych produktów brązujących, niemniej jednak uwielbiam ten balsam :)
Moje włosy w te wakacje pokochały odżywkę Dove Intense Repair. Są po niej miękkie i niesamowicie gładkie, układają się też dużo lepiej.
Odkryciem tego lata jest dla mnie krem z Vichy z SPF 50. Jest co prawda mało wydajny, ale uwielbiam go za matowy efekt. Latem nie zawsze mam potrzebę noszenia makijażu, maluję się tylko kiedy wychodzę gdzieś z ludźmi :D Na zakupy chodzę "goła i wesoła" :D Zawsze miałam problem z moją tłustą cerą - nie mogę nosić samego kremu, bo wyglądam wtedy jak wysmarowana masłem. Ten z Vichy matuje tak, że nie potrzebuję nic więcej i mogę przeżyć cały dzień bez pudru czy przemywania twarzy :)
PAZNOKCIE
Żadnym odkryciem nie będzie dla nikogo odżywka z Golden Rose, uwielbiam ją praktycznie od kiedy wyszła na rynek. W te wakacje również mi towarzyszyła, a oprócz niej molestowałam dwa lakiery, również z GR, z serii WOW. Pierwszy - pastelowa szarość - to nr 06. Zgaszony róż to z kolei nr 08. Wiecie już, że uwielbiam te lakiery, a te dwa kolory pasują idealnie do każdej mojej letniej stylizacji - koszulki i shortów, koszuli i jeansów czy eleganckiej sukienki.
TWARZ
Tutaj mam zaledwie dwóch ulubieńców, bo jeśli chodzi o kolorówkę, trudno mnie zadowolić ;) Te wakacje należały do Maybelline Color Tattoo w kolorze Creme de Nude oraz CC z Bourjois w kolorze 32. Cienia od Maybelline używam jako bazy pod cienie sypkie, dzięki temu lepiej przyklejają się do powieki, do tego kolor bazowy jest naturalny. ;) Bourjois jest dla mnie teraz stanowczo za jasny (kolor 32 zawsze jest dla mnie za jasny), ale idealnie łączy się z nieco za ciemnym kolorem 34 :) Uprzedzając Wasze myśli, 33 też mi nie pasuje :D CC ma fajną konsystencję, nie za ciężką na lato inie za lekką na chłody, dobrze kryje i sprawdza się na imprezach czy weselach :)
MASKI W PROSZKU
Zawsze lubiłam tego typu maski, ale nigdy nie chciało mi się po nie sięgać. W te wakacje się przełamałam i okazało się, że maski ze Starej Mydlarni są moim hitem! Są wydajne i niedrogie (normalnie kosztują 19 zł, ale w mojej drogerii można je dostać za 9 - 12). Tego lata królowały u mnie dwie - różana na niedoskonałości i relaksująca kakaowa :) Ta druga zdejmuje się o wiele lepiej i nie muszę jej domywać ;) Obie są wspaniałe i na pewno do nich wrócę ;)
I to by było na tyle ;) Dajcie znać, co skradło Wasze serca w te wakacje, a ja uciekam odpoczywać ;) Chcecie relację z wyjazdu? Ciekawi, gdzie mnie wyniosło? Łapcie fanpage -> KLIK
Buźka! :*
Maseczki w proszku mnie zaciekawiły :) to są takie glinki czy algowe :)?
OdpowiedzUsuńKolejna osoba chwali ten krem z Vichy. Muszę go wypróbować... kolejnego lata :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze lakierów z tej firmy, ale koniecznie muszę przetestować :)
OdpowiedzUsuńTen krem CC jest super ;)
OdpowiedzUsuńśliczne kolorki lakierów!:)
OdpowiedzUsuńhttp://exality.pl/
jestem ciekawa maseczek, zakupie sobie na pewno :)
OdpowiedzUsuńDla mnie lato było okresem bez makijażu, za to na paznokciach gościły lakiery z essie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Normxcore