Cześć kochani! :) Dziś mam dla Was kilka moich sposobów na spakowanie kosmetyczki na kilkudniowy wyjazd. Zapraszam :)
MINIATURKI
Dla podróżujących to jest rzecz naturalna, że zamiast targać ze sobą całe butle szamponów czy żeli lepiej wziąć coś na kilka razy, co zużyjemy w trakcie wyjazdu. U mnie świetnie sprawdza się przede wszystkim szampon z Babydream (kupiłam raz i przelewam z dużego Bbd jak wyjeżdżam) i odżywki z serii Gliss Kur, które starczają mi na jedno mycie włosów :) Do tego mini micel z Biodermy, którego nie lubię, ale używam na wyjazdach, aż się skońćzy, wtedy będę sobie przelewać swoje ulubione. Zawsze zabieram ze sobą też miniaturkę żelu/płynu do higieny intymnej, tutaj dodatkowo znalazł się krem pod oczy i żel do twarzy z Clinique ;)
PEŁNOWARTOŚCIOWE, ALE MAŁE
Kiedy wyjeżdżamy na 1-2 dni nie ma najmniejszego problemu z wzięciem miniaturki żelu pod prysznic czy toniku. W przypadku wyjazdu na min. 5-6 dni branie miniaturek żelu się nie opłaca, przynajmniej u mnie :D Dlatego kupuje żele pełnowartościowe, ale o mniejszej pojemności niż te, których używam w domu. Tak samo robię z żelami do twarzy i tonikami. Biorę także waciki i produkt, który może być wielofunkcyjny. Serum z Dermedic używałam rano jako serum i wieczorem jako krem na noc.
MINIMALIZM
Pakując kosmetyki kolorowe, staram się jak najbardziej skondensować ich ilość. Wybieram takie paletki cieni, żebym mogła jednego z nich użyć jako bronzera, jednego jako rozświetlacza. Tak samo robię z pędzlami - szukam takiego, który będzie dla mnie wielofunkcyjny. Rezygnuję także z pomady do brwi, zastępując ją kredką, która zaoszczędzi mi kolejny pędzel oraz z linera, który wcale nie jest mi niezbędny. Do tego wybieram tylko jedną pomadkę do ust, którą mogę męczyć cały wyjazd. Minimalizm to klucz do sukcesu pakowania się :P
PRÓBKI
To kolejny punkt, bez którego nie wyobrażam sobie wyjazdu, Kolekcjonuje próbki z gazet, aptek i perfumerii, aby wykorzystać je na wyjeździe. Nie muszę dzięki temu brać ogromnego balsamu do ciała ani bawić się w przelewanie go do mniejszych pojemniczków (nie znoszę przelewania produktów do tych samolotowych kubeczków). Lubię zabierać ze sobą próbki balsamów do ciała, kremów do rąk i twarzy, a także saszetki z peelingami ;)
I to by było na tyle, dajcie znać, jaki jest Wasz sposób na pakowanie kosmetyków, ja już uciekam, trzymajcie się ciepło, buźka!
Ja zawsze biorę miniaturki lub wielofunkcyjne produkty np żel którym można myć ciało i włosy ;)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj biorę masę rzeczy, z których później i tak nie korzystam :D
OdpowiedzUsuńOj tak - miniaturki, minimalizm i próbki - też tak robię.
OdpowiedzUsuńJa w miarę możliwości zabieram jak najwiecej miniaturek :)
OdpowiedzUsuńMam zestaw mini przeźroczystych buteleczek, do których przelewam swoje ulubione produkty. Stawiam na zupełny minimalizm i wielofunkcyjność. Czas moich podróży to też idealny moment na zużywanie zalegających w szafce próbek, oczywiście nie testowanie nowości, ale kosmetyków już sprawdzonych :)
OdpowiedzUsuńU mnie identycznie. Uwielbiam te malutkie buteleczki! :)
Usuńhehe ja nie zapomnę jak naszykowałam mazideł na wyjazd w góry. a potem okazało się że nie użyłam z kolorówki nic:D
OdpowiedzUsuńSuper porady! Szczerze mówiąc zawsze mam z tym problem - przydadzą się! :*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://roxyolsen.blogspot.com/